Jak zakończyć rok z przytupem? Moje sposoby

Jak tam Twoje cele na 2023 rok? Postanowiłaś już, że od stycznia na pewno zaczniesz je realizować? A dlaczego nie bierzesz się do pracy teraz, tylko czekasz na ten niemal magiczny moment przejścia? Myślisz, że wraz z wybiciem północy Twoja motywacja poszybuje w górę, a Ty będziesz mogła góry przenosić? To tak nie działa! Zamiast przekładać swoje marzenia na wieczne nigdy, zobacz, jak możesz zadbać o ich realizację już teraz i zakończyć rok z przytupem.

Do końca roku zostało jeszcze 48 dni

Czy 48 dni to dużo? To zależy. Na zrzucenie 15 kg zdecydowanie zbyt mało. Na przygotowanie się do maratonu, jeśli Twoja kondycja jest tak dobra, że mdlejesz w autobusie, do którego biegłaś 100 metrów – także. Jednak na mniejsze cele lub poszczególne kroki, które Cię do nich zaprowadzą – wystarczająco.

A to oznacza, że do końca roku możesz jeszcze bardzo dużo zrobić.

Naprawdę chcesz odpuścić?

O tej porze roku przeważnie przerzucamy cele na kolejny rok (też tak robiłam!), twierdząc, że w przyszłym roku już na pewno nam się uda je zrealizować. Wiesz, w czym tkwi problem? Skoro nie zabierasz się do działania teraz, tylko czekasz na jakąś magiczną granicę, która ma wszystko zmienić… w przyszłym roku też nic nie zrobisz.

✨ Przeczytaj także: Rozwój osobisty dla początkujących. Od czego zacząć i w jakim kierunku iść

Zamiast odpuszczać i obiecywać sobie gruszki na wierzbie, możesz wziąć się do roboty i zapracować na swoje wymarzone życie. Gdy przyjdzie nowy rok, będziesz 48 kroków dalej niż ci, którzy czekali z działaniem.

Wiesz, ile to 48 kroków? Zakładając, że jeden ma ok. pół metra, przejdziesz ok. 24 metry! To tyle, co dwa autobusy ustawione jeden za drugim. Sporo, prawda? Powtórzę więc pytanie: czy naprawdę chcesz odpuścić i zostać w tyle?

Co Ci da przełożenie celów na kolejny rok?

Przekładanie celów na kolejny rok jest bardzo kuszące. W końcu miałabyś teraz półtora miesiąca laby! Tylko wiesz, co? Jeśli teraz będzie Ci łatwo i przyjemnie, potem będzie kiepsko.

„Jeżeli robisz to co łatwe, Twoje życie będzie trudne. Jeśli robisz to co trudne, Twoje życie będzie łatwe” Les Brown.

Wybór – jak zawsze – należy do Ciebie. Jeśli zdecydujesz się działać, czytaj dalej. Pokażę Ci, jak planuję końcówkę roku, by zrealizować własne cele.

✨ Przeczytaj także: Zaczęłaś się rozwijać. Po kilku dniach Twój zapał maleje. Brakuje Ci motywacji… Sprawdź, jak dotrwać do końca i w końcu zrealizować swoje cele!

Zakończ rok z przytupem i zrealizuj swoje cele

Moje życie dzieli się na dwa główne obszary:

  • prywatne,
  • zawodowe.

O ile w pracy realizuję cele regularnie (bo bez tego nie będę miała pieniędzy, będę zmuszona jeść tynk, aż dokopię się do sąsiadki, która być może poratuje kawałkiem chleba), tak w życiu prywatnym niekoniecznie idzie mi to tak dobrze (bo to nie wiąże się z jedzeniem tynku, a tylko z tkwieniem w kiepskiej sytuacji, którą mogłabym zmienić w każdej chwili, ale przecież po co?). Dlatego na potrzeby tego artykułu (i mojego życia, co by przestać akceptować status quo i zmienić je na lepsze) zajmiemy się moim prywatnym życiem.

Uwaga: to nie znaczy, że podam Ci teraz wszystkie istotne fakty na temat mojego życia, takie jak rozmiar buta (najpopularniejszy), ubrań (to zależy) czy PESEL (spoiler alert: 11 cyfr. Tak, wiem, teraz liczysz, ile cyfr ma Twój). Zdradzę Ci jedynie niektóre z moich celów i etap, na jakim jestem z ich realizacją.

Zajrzyj do swojego planera

Planer? Obecny! Znajdźmy stronę z celami na 2023 rok. Moje cele dzielą się na 6 obszarów:

  • zdrowie,
  • rozwój,
  • duchowość,
  • wypoczynek,
  • rodzina,
  • dom.

W większości z nich mam po 3 cele (oprócz zdrowia, gdzie jest ich 5 oraz domu, gdzie są tylko 2). Są zapisane dość ogólnikowo. Na kolejnych stronach rozpisałam konkretne zadania do każdego z tych celów. Dzięki temu dokładniej widzę, co miałam zrobić, by je osiągnąć.

Zapisz, które cele zrealizowałaś

By sprawdzić, które cele zrealizowałam, przeanalizuję najpierw zadania i zaznaczę te, które są ukończone.

W 2023 roku zrealizowałam takie zadania, jak:

  • obszar: zdrowie:
    • badania zalecone przez dietetyczkę,
    • lista regularnych badań,
    • lista działań, które mają poprawić odporność,
    • regularne wdrażanie działań z listy (jeszcze nie wszystkie, ale stopniowo się to udaje),
    • baza motywacji do aktywności fizycznej (np. brak bólu pleców czy możliwość związania włosów w koka pochylając głowę w dół),
    • lista dobrych nawyków, które powoli wdrażam (nadal nie wszystkie).
  • obszar: rozwój:
    • lista kursów i e-booków, które mam,
    • zaktualizowanie strony o mnie (stworzyłam ją od nowa),
    • spontaniczne aktywności związane z kreatywnością (malowanie, rysowanie, rękodzieło, wkręciłam się też w scrapbooking),
    • plan działania w kontekście poprawy koncentracji (wdrożyłam już kilka sposobów, ale jeszcze sporo zostało).
  • obszar: duchowość:
    • wizja życia (zapisałam w dzienniku, stworzyłam vision board na Pintereście),
    • list do siebie, który przeczytam za rok (czeka spokojnie w Notion),
    • kontynuowanie terapii (zakończyłam ją już),
    • pisanie dziennika wieloletniego (jestem na bieżąco),
  • obszar: wypoczynek:
    • urlop letni (byliśmy nad morzem, wyciągnęłam z tego wyjazdu ważną lekcję na przyszłość),
    • małe wycieczki (byliśmy w Arboretum Leśnym w Stradomii Wierzchniej oraz w Hydropolis, a nawet jechałam samodzielnie pociągiem, co uważam za jedno z moich największych osiągnięć tego roku),
    • plan zabiegów kosmetycznych (zrobiłam, ale czy się go trzymałam…),
    • 40 książek w ciągu roku (zapomniałam liczyć od początku, ale na pewno było ich znacznie więcej; w Notion mam 28 pozycji na liście, a prowadzę ją jakoś od maja? Czerwca?),
    • słuchanie podcastów (robię to regularnie!),
  • obszar: rodzina:
    • rocznica ślubu i rocznica związku (niewielkie celebracje),
    • coś fajnego na urodziny (przyjaciółka zabrała mnie do Aquaparku),
    • rutyna z dzieckiem (wieczorna ma się dobrze),
    • wyjazd z mamą do Hydropolis (zrealizowany na Dzień Matki),
  • obszar: dom:
    • harmonogram sprzątania (długo mieliśmy jedną wersję, teraz korzystamy z innej),
    • podział obowiązków (jest, ale elastyczny),
    • lista dobrych nawyków (stworzona, nawet niektóre są już wdrożone),
    • ekologiczne sprzątanie (korzystam z octu i sody, ale mamy jeszcze troszkę chemii w domu).

Jest tego sporo. Zrobienie takiego podsumowania ma dużo sensu. Dzięki temu zobaczysz, że zrobiłaś całkiem sporo i nie było tak źle, jak Ci się wydawało. Ale to jeszcze nie koniec.

✨ Przeczytaj także: Co można uznać za sukces, czyli 4-tygodniowy plan treningowy w ponad 2 miesiące

Sprawdź, czego jeszcze nie zrobiłaś

Teraz pora na mniej przyjemne rzeczy. Czego nie udało mi się zrobić?

  • obszar: zdrowie:
    • wdrożyć nawyków związanych ze zdrowym odżywianiem (były przez jakiś czas, teraz mam regres),
    • działać z planami treningowymi (nadal szukam swojego sposobu na planowanie aktywności; może jednak przestanę to planować i postawię na spontaniczność?),
  • obszar: rozwój:
    • tworzenie planów nauki (było i nie było, bo często zmieniałam obszar rozwoju i robiłam co innego, niż zamierzałam, ale kilka kursów ukończyłam),
    • zrozumienie, że mogę coś zrobić raz i nie muszę tego kontynuować do końca życia (nad tym jeszcze pracuję),
    • zabawy kreatywne z dzieckiem (baaardzo rzadko),
    • DIY, rysunki (rzadko),
    • album ze zdjęciami (leży i kwiczy, ostatnie zdjęcia sprzed prawie roku!),
    • album Małego Człowieka (tu trochę lepiej, ale mam zaległości),
  • obszar: duchowość:
    • pisanie dziennika (robiłam to może kilka razy),
  • obszar: wypoczynek:
    • wyjazd do Pragi (nie udał się, bo mąż za późno dostał Kartę Pobytu, a wcześniej nie mógł jechać za granicę. Chcemy zobaczyć to miasto, gdy będzie ciepło),
    • oglądanie seriali/filmów przynajmniej 2 razy w miesiącu (dobry żart! Czasem się udawało, ale w większości przypadków jednak nie),
  • obszar: rodzina:
    • ćwiczenie cierpliwości (jest progres, ale słaby; teraz jednak wiemy już, dlaczego Mały Człowiek jest, jaki jest i będziemy uczyć się żyć z nim na nowo),
    • quality time z Małym Człowiekiem (trudno mi się nie rozpraszać, ale pracuję nad tym),
  • obszar: dom:
    • mniej plastiku (nasze zakupy wciąż wyglądają tak samo, jak rok temu),
    • mniej wyrzucania jedzenia (nadal zdarza się to raz na jakiś czas, ale jak dla mnie, zdecydowanie zbyt często).

Mam trochę niezrealizowanych celów i zadań, które nie zostały nawet ruszone. Wszystkiego oczywiście nie dałabym rady dokończyć (chyba, że kosztem snu i okrutnej wręcz dyscypliny, która do niczego dobrego mnie nie zaprowadzi). Twoja lista może być dłuższa lub krótsza. W kolejnym kroku zajmiemy się nią dokładniej.

Przeanalizuj, co możesz zrobić do końca roku

Zamiast teraz załamywać ręce, zacznij myśleć racjonalnie. 48 dni to dużo i niedużo zarazem (a jeśli czytasz to później, masz jeszcze mniej czasu. Spokojnie, rady są uniwersalne). Dlatego wybierz z listy tyle celów, ile uważasz za możliwe do zrealizowania.

U mnie będą to:

  • obszar: zdrowie:
    • wdrożenie jednego nawyku związanego ze zdrowym odżywianiem (a dokładniej: jeden owoc lub warzywo do każdego posiłku),
  • obszar: rozwój:
    • zabawy kreatywne z dzieckiem (min. 4 zabawy do końca roku),
    • uzupełnić album Małego Człowieka, by być na bieżąco,
    • wywołać zdjęcia do naszego albumu,
  • obszar: wypoczynek:
    • oglądanie serialu zamiast czytania (raz w tygodniu),
  • obszar: rodzina:
    • quality time z Małym Człowiekiem,
    • randka z mężem.

Jest tego znacznie mniej. Myślę, że spokojnie dam radę to wszystko zrobić i zakończyć rok z przytupem. Dzięki temu będzie mi łatwiej kontynuować swoją drogę w 2024 roku. A na ten już mam kilka pomysłów!

✨ Przeczytaj także: Medytowałam przez 30 dni… zobacz, co się stało!

Stwórz plan działania

Na koniec trzeba jeszcze zrobić plan działania. Samo spisanie celów nic nie da, jeśli nie będziesz wiedzieć, co konkretnie musisz zrobić. Tutaj już nie będę rozpisywać Ci wszystkiego, ale podam jeden (z pozoru prosty) przykład:

  • wywołać zdjęcia do naszego albumu:
    • zrobić porządek w folderze „do segregacji”, w którym mam zrzucone z telefonu zdjęcia,
    • zrzucić zdjęcia od męża i też zrobić porządek,
    • sprawdzić, jakie jest ostatnie zdjęcie w naszym albumie,
    • przejrzeć wszystkie zdjęcia od tamtego czasu i wybrać te, które chcę wywołać,
    • zrzucić je na pendrive’a,
    • pojechać do mamy w odwiedziny i przy okazji wywołać zdjęcia u najlepszego fotografa, jakiego znam.

Zadań jest sporo. Jednak dzięki temu działania będą uporządkowane. Nawet jeśli nie uda mi się zrobić wszystkiego, będę widziała, na jakim etapie jestem.

Tutaj znajdziesz karty pracy do pobrania: POBIERAM!

Powodzenia w działaniu! Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zrobić coś, dzięki czemu zakończysz rok z przytupem. Wszystko zależy od Ciebie.

PS Nawet jak zostały 2 dni do końca roku w chwili, gdy to czytasz, nadal możesz zrobić trening, zacząć wprowadzać nawyk czy chociaż uporządkować zdjęcia. ZAWSZE możesz coś zrobić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *