Podsumowanie tygodnia – jak i dlaczego warto je robić?

Przez lata uważałam, że podsumowania tygodnia to strata czasu. Miałam tyle zadań na liście, że ledwo się z nimi wyrabiałam. Podsumowanie tygodnia miało być kolejnym „bezsensownym” zadaniem, które zabierze mi czas. Po co więc je sobie dokładać? Dziś wiem, że podsumowania (jakiekolwiek) są kluczem do dobrego i wspierającego planowania.

🎧 Jeśli wolisz słuchać, to łap wersję podcastową ⤵️

Myślałam, że podsumowania tygodnia są zbędne

Gdy ktoś wspominał o podsumowaniach tygodnia, myślałam sobie: Jeszcze tego mi było trzeba!

Moja lista zadań i tak była już tak długa, jak rolka papieru toaletowego (a poważnie moim rekordem były trzy strony zadań zapisane kratka w kratkę w zeszycie formatu B5 🤡 Przygotowywałam się wtedy do matury i egzaminów zawodowych). Ciągle czułam, że nie wyrabiam, a jednocześnie wszystko wydawało się równie ważne i pilne. Myśl o tym, że miałam dołożyć sobie jeszcze jedno zadanie była dla mnie jak kolejny kamień, który miałam wcisnąć do – już i tak pełnego kamieni – plecaka.

Wydawało mi się, że myślę logiczne: skoro ledwo nadążam z tym, co mam do zrobienia, to po co tracić czas na zastanawianie się nad tym, co już się wydarzyło? Lepiej skupić się na planowaniu kolejnych zadań. Przecież to potrafię robić dobrze (a to, że z realizacją trochę gorzej… kompletnie nie łączyłam tego z tym, że nie daję sobie czasu ani przestrzeni na refleksję).

Kiedy i dlaczego zaczęłam robić podsumowania tygodnia?

Sytuacja zmieniła się, gdy w końcu zauważyłam, że kręcę się w kółko. Robiłam ciągle to samo, tak samo i oczekiwałam, że coś się zmieni, że w końcu zacznę się wyrabiać. Ale to się nie działo. Teraz wiem już, że nie miało szansy się zadziać, bo jak niczego nie zmienię, to nic się samo nie zmieni.

Nadal miałam za dużo do zrobienia, za mało czasu, wszystko wydawało się tak samo ważne. Dni zlewały mi się w jedną szarą linię, która pędziła szybciej niż Pendolino. Byłam ciągle zajęta, ale nie czułam, że idę do przodu. Powtarzałam te same błędy, zapominałam o ważnych celach (bo te bieżące zadania były tak ważne, że na realizowanie celów nie było już miejsca) i skupiałam się na „zapchajdziurach” (zadaniach, które niczego nie wnosiły, a które robiłam z przyzwyczajenia) zamiast robić to, co było dla mnie naprawdę ważne.

Miałam już tego dość i w końcu pomyślałam, że może warto spróbować tego podsumowania tygodnia. Raz. Najwyżej nie wyjdzie. Najwyżej nie zadziała.

Pierwsze podsumowania tygodnia

Na początku robiłam podsumowania tygodnia nieregularnie, ale szybko zauważyłam pierwsze efekty:

  • brałam na siebie mniej i coraz częściej wyrabiałam się z zadaniami,
  • byłam spokojniejsza,
  • zaczęłam bardziej doceniać to, co mam w swoim zwykłym, nudnym życiu.

Na początku korzystałam z różnych znalezionych pytań, aż w końcu wypracowałam swoją strukturę, która sprawdza mi się od wielu, wielu tygodni (pierwszy raz pisałam o niej na Instagramie już rok temu!).

Chciałam, by podsumowania tygodnia były maksymalnie krótkie i jednocześnie by dawały maksimum korzyści (tak, chciałam mieć zjeść ciastko i mieć ciastko i myślę, że mi się to udało). Składają się więc z sześciu pytań/zadań, na które odpowiadam przeważnie mniej niż 15 minut.

Podsumowanie tygodnia – jak je zrobić?

Wiem, że same pytania to czasem za mało, żeby zrobić pierwszy krok, więc przyjrzyjmy się im po kolei. Podzielę się z Tobą dodatkowymi wskazówkami i przykładami, by łatwiej Ci było zacząć.

Kiedy robić podsumowania tygodnia?

Swoje robię w niedzielę wieczorem (jeśli tego dnia mam wolny wieczór, czyli mój mąż usypia Małego Człowieka) lub w poniedziałek rano (jeśli w niedzielę wieczorem nie miałam na to przestrzeni). Ty sprawdź, jak Tobie będzie wygodniej.

1. Co warto zapamiętać z tego tygodnia?

Skupiam się tylko na dobrych i przyjemnych rzeczach. To pomaga mi docenić to, co dzieje się w mojej codzienności.

💡 Przykład: spontaniczny wyjazd, żeby zobaczyć Pendolino i pokaz specjalny na Fontannie Multimedialnej; spotkanie z koleżanką; rysowanie pomarańczek w planerze; trzy dni loków po zastosowaniu nowych wskazówek.

2. Co poszło nie tak?

Analizuję:

  • gdzie zawiodłam siebie i/lub innych,
  • co zrobiłam źle,
  • czego nie zrobiłam,
  • co odkładałam,
  • w jakich sytuacjach zachowałam się niewłaściwie.

Możesz też odpowiedzieć sobie tutaj na pytanie pomocnicze: Kiedy poczułam wyrzuty sumienia lub to, że robię coś nie tak, że nie jestem dumna z tego zachowania?

💡 Przykład: oparzenie w palec, kiedy za szybko chciałam zrobić lodówkę do domku ukochanego Misia Małego Człowieka.

3. Wnioski i lekcje

Zapisuję, czego nauczyłam się w tym tygodniu, jakie miałam olśnienia, jakie ważne rzeczy usłyszałam lub przeczytałam.

💡 Przykład: potrzebuję więcej luzu i spontaniczności w życiu.

Przeczytaj/posłuchaj także: Czego nauczyłam się w drugim kwartale 2025 roku? Wnioski i lekcje

Przeczytaj/posłuchaj także: Wnioski i lekcje z pierwszego kwartału 2025 roku (podsumowanie Q1)

4. One Little Word w tym tygodniu

Przeglądam, jak pracowałam ze swoim słowem roku i celami z nim związanymi. Dzięki temu nie zapominam o tym, co zanotowałam sobie jeszcze w grudniu, gdy rozmyślałam nad moim one little word.

💡 Przykład: spacer w niedzielę, spotkanie z koleżanką, rysowanie, spontaniczne nagranie podcastu.

Przeczytaj także: Czym jest One Little Word? Wybierz swoje słówko i poznaj moje

Przeczytaj także: Jak pracować z One Little Word? Moje sprawdzone sposoby

5. Brain dump

Wyrzucam wszystko, co siedzi mi w głowie. Nie „kiszę” zadań w myślach i nie mielę ich w kółko w obawie, że o nich zapomnę. Zapisuję je wszystkie na kartce lub w planerze, a potem wybieram te, które są dla mnie najważniejsze w danym momencie. O reszcie na pewno nie zapomnę.

💡 Przykład: kupić ziemię do roślin, przesadzić monsterę, przesadzić dracenę, przyszyć guzik do płaszcza, wyczyścić uszczelki pod prysznicem.

6. Cele & plany

Na podstawie moich planów miesięcznych (które zaś wynikają z kwartalnych) ustalam, co chcę zrobić w nadchodzącym tygodniu. Zapisuję sobie konkretne zadania, ale bez konkretnych terminów. Potem wykorzystuję to przy planowaniu tygodnia, ale o tym będzie osobny artykuł (jak już będzie, to go tu podlinkuję. Możesz też zapisać się na mój newsletter, żebyś go nie przegapiła).

💡 Przykład: pilates, rozciąganie, mobility, zmontować filmik ze wspomnieniami z lipca, napisać 3 strony w dzienniku.

→ Przeczytaj także: Teledysk z życia – jak zamienić nagrania z telefonu w film, który będziesz oglądać ze łzami w oczach

→ Przeczytaj także: Jak podsumować kwartał (rok, miesiąc, tydzień)? Sprawdzone sposoby, dzięki którym realizuję cele

→ Przeczytaj także: Planowanie kwartału – jak to zrobić i dlaczego warto planować w perspektywie trzymiesięcznej?

Dlaczego warto robić podsumowania tygodnia?

Przy pierwszym podejściu się tego nie spodziewałam, ale podsumowania tygodnia naprawdę zmieniły moje życie. Może obyło się bez fajerwerków, ale ja te zmiany bardzo doceniam. Dzięki podsumowaniom tygodnia:

  • doceniam swoją codzienność (pierwsze pytanie zmusza mnie do zauważania dobrych momentów, których wcześniej nie zauważałam, bo przecież moje życie jest nudne i kręci się tylko wokół zadań do zrobienia. W sumie tak było, ale teraz jest inaczej, a lista zadań mnie wspiera, a nie przytłacza),
  • uczę się na błędach (zamiast je ignorować lub się nad nimi użalać, analizuję je i wyciągam wnioski. Z czasem popełniam je coraz rzadziej),
  • czuję większy spokój psychiczny (w końcu to ja kontroluję moje życie, a nie lista zadań),
  • biorę na siebie tyle, ile jestem w stanie udźwignąć (podsumowania tygodnia nauczyły mnie zauważać, kiedy biorę na siebie za dużo. W pierwszych kilku(nastu) tygodniach pisałam we wnioskach, że znów wzięłam na siebie za dużo. Ale w końcu nauczyłam się planować tydzień tak, by tego nie robić. O tym opowiem Ci kolejnym razem. Możesz też zapisać się na mój newsletter, żebyś nie przegapiła kolejnego artykułu),
  • skupiam się na tym, co ważne (odróżniam priorytety od zadań, których robić nie muszę),
  • ciągle dążę do swoich celów i już o nich nie zapominam (robiąc podsumowania, szczególnie ostatni punkt, zaglądam do swoich planów),
  • doceniam siebie (widzę swoje postępy, nawet te najmniejsze).

→ Przeczytaj także: Jak wyznaczać priorytety, gdy wszystko wydaje się tak samo ważne?

Zacznij robić podsumowania tygodnia już dziś

Wiem, że te 15 minut mogłabyś poświęcić na coś zupełnie innego, ale spróbuj zrobić krótkie (nawet 5-minutowe!) podsumowanie tygodnia już dziś i zobacz, ile jesteś w stanie zmienić w swoim życiu za pomocą tylko tego jednego, prostego narzędzia. Te 15 minut refleksji może zaoszczędzić Ci godziny kręcenia się w kółko, powtarzania ciągle tych samych błędów i skupiania się na wszystkim, zamiast na tym, co dla Ciebie ważne.

Zacznij od pierwszego pytania: Co warto zapamiętać z tego tygodnia? A potem po prostu pisz.

Psst. Chcesz nauczyć się wspierającego planowania?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *