Jak poradzić sobie z nieoczekiwaną zmianą planów?

Nieoczekiwana zmiana planów? Zobacz, jak sobie z nią poradzić

Patrzysz na swój plan dnia i czujesz dumę niczym mama patrząca jak jej pociecha odbiera dyplom ukończenia przedszkola. Jest dokładny, piękny… wręcz idealny. Zachwycasz się nim. Robisz pierwsze zadanie i z przyjemnością je odhaczasz. A potem dzwoni telefon i wszystko szlag trafia. Nieoczekiwana zmiana planów doprowadza się do złości? Boisz się, czujesz rozdrażnienie i frustrację, że Twoje plany znów nie wypaliły? W takim razie ten artykuł jest dla Ciebie.

PS Na dole znajdziesz karty pracy do pobrania za darmo!

Rozjechany plan dnia

Rozjechany plan dnia potrafi doprowadzić do szewskiej pasji. Wiem o tym doskonale i wiedzą o tym moje czytelniczki, które napisały mi, że nieoczekiwana zmiana planów doprowadza ich do takich emocji jak:

Zmiana planów – jakie uczucia temu toważyszą?

To trudne emocje, z którymi ciężko sobie poradzić. Ale są na to sposoby!

Mniej nerwów, gdy zmienią się plany

Sposoby, jak sprawić, by zmiana planów była dla Ciebie mniej druzgocąca, podzieliłam na dwie podstawowe kategorie:

  • planowanie,
  • reakcje na zmiany planów.

Nie mogę ominąć pierwszej z nich, bo to od samego sposobu planowania zależy, jak często będziemy borykać się z rozjechanym planem dnia czy nieoczekiwanymi zmianami planów.

Przeczytaj także: Co można uznać za sukces, czyli 4-tygodniowy plan treningowy w ponad 2 miesiące

Jak przygotować się na ewentualne zmiany planów?

Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego, to prawda. Telefon z placówki, że dziecko ma gorączkę, obowiązkowe nadgodziny w pracy (bo pracodawca może tego wymagać w specjalnych okolicznościach) czy choroba to nie są rzeczy, które możemy przewidzieć ze stuprocentową pewnością. Raczej radzimy sobie z tym tak, jak prognozy pogody: choć ma świecić słońce, Ty widzisz ulewę za oknem.

Jesteś jednak w stanie się na różne okoliczności przygotować.

Co zrobić, żeby plan dnia się nie rozjeżdżał?

Po pierwsze: przestań być (aż) taką optymistką.

To błąd, który popełniałam mnóstwo razy. Planowałam sobie, że zrobię dane zadanie np. w 30 minut, podczas gdy normalnie zajmowało mi godzinę. To nie przeszkadzało mi w tym, by kolejny raz znów sobie je zaplanować na zbyt krótki czas, co jest prostą drogą do rozjechanego planu dnia. Opóźnienia w takich sytuacjach będą zdarzać się notorycznie.

Zamiast tego do swojej pierwszej myśli dodaj troszkę więcej czasu. Planujesz 30 minut? Wpisz 45. Chcesz przeznaczyć na zadanie kwadrans? Daj sobie na to chociaż 20 minut. Zobaczysz, że Twój plan dnia przestanie się tak rozjeżdżać.

Po drugie: pamiętaj o przerwach.

5 godzin nauki bez przerwy? Czemu nie! Pisanie kilku artykułów blogowych bez odchodzenia od laptopa? Dam radę! A prawda jest taka, że nie dawałam rady, choć wtedy wydawało mi się inaczej. Byłam ciągle przemęczona i zdenerwowana.

Nie traktuj siebie jak robota. Zamiast tego planuj sobie przerwy najpóźniej co dwie godziny nauki/pracy. Nie spędzaj ich na Instagramie czy YouTubie. Przejdź się, zrób kilka pajacyków i skłonów. Rozruszaj się. Zamknij na chwilę oczy.

Po trzecie: pamiętaj o funkcjach życiowych swojego organizmu.

Planujesz przerwy na siku, picie czy dłuższe posiedzenie w toalecie? Też nie planowałam. I nadal tego nie robię w takim sensie, że nie wpisuję tego do planu dnia.

Ty też nie musisz. Zamiast tego daj sobie więcej czasu na wykonanie zadań oraz czas na przerwy. Nie będziesz się wściekać, że „tracisz” czas na funkcje życiowe organizmu, których przecież się nie pozbędziesz.

Przeczytaj także: Jak dobrze zaplanować dzień w mniej niż 5 minut? Sposób, z którego sama korzystam!

Jak planować, by zmiana planów nie była tak wkurzająca?

Po pierwsze: elastyczność.

Pisałam o niej już na Instagramie:

Dzięki elastycznemu planowaniu będziesz gotowa na ewentualne zmiany. Tylko, jak to zrobić? Tutaj przydaje się czysty notes (Notion, notatnik w telefonie itd.), w którym nie ma dat. Zapisz w nim zadania na cały tydzień. Możesz posegregować je na kategorie: praca, dom, dziecko, ja itd. Codziennie rano wybierz 3 zadania z tej listy, które są dla Ciebie priorytetem i od nich zacznij. Gdy skończysz, wybierz kolejne. Dzięki temu zrobisz wszystko co ważne. Jednocześnie ewentualne nieoczekiwane sytuacje nie rozwalą Twoich skrupulatnie stworzonych planów.

Zadania, które mają swój termin, np. wizyta u lekarza, wpisz w plan tego konkretnego dnia. Tutaj bez dyskusji.

Po drugie: czas na spontaniczność.

Widziałam takie sposoby planowania, by zapełnić cały swój kalendarz. To prosta droga do frustracji, bo w takich sytuacjach zmiany planów będą miały miejsce bardzo często (o ile nie codziennie). Wystarczy, że będziesz stać w korku, rozmowa przez telefon się przedłuży, będzie dłuższa kolejka w sklepie i wszystko szlag trafi.

Zamiast tego proponuję Ci, byś zostawiła sobie czas na spontaniczność. Sama planuję sobie pracę w blokach czasowych, ale po pracy mam wolność. Mogę zrobić trening o 15:30, albo o 17 (albo wcale, gdy akurat tak wyjdzie). Nic się nie stanie, jak nie posprzątam łazienki, bo przyjaciółka będzie miała czas na spotkanie tylko tego dnia.

Przeczytaj także: Masz za dużo na głowie i nie umiesz znaleźć czasu dla siebie? Zobacz, jak możesz to zmienić!

Reakcje na zmianę planów

Każda z nas może reagować zupełnie inaczej na ewentualne zmiany planów. Dlatego zebrałam dla Ciebie kilka różnych sposobów, które pomogą Ci sobie z nimi poradzić.

  1. Naucz się stawiać granice. Wcale nie musisz się godzić na wszystko, czego oczekują od Ciebie inni. To, że ktoś dzwoni do Ciebie, gdy robisz coś ważnego, nie oznacza, że musisz rzucić wszystko i odebrać (chyba że wiesz, że to naprawdę coś bardzo, ale to bardzo ważnego, np. telefon ze żłobka lub od lekarza). Odpisz krótko, że oddzwonisz później i tyle.
  2. Ćwicz asertywność. Kiedyś godziłam się na wszystko. Ktoś pytał, czy może wpaść na kawę? Nie ma problemu (co z tego, że mam mnóstwo zadań na głowie i chciałabym się z nimi uporać, żeby mieć wolny weekend). Dopiero z czasem nauczyłam się mówić „nie” i to było takie uwalniające. Godzę się tylko na to, czego sama chcę lub gdy wiem, że coś jest dla drugiej osoby bardzo ważne (np. pojechałam z babcią do lekarza i wzięłam sobie w ten dzień wolne, chociaż wiedziałam, że będę musiała to odrobić. Ale babcia była dla mnie tego dnia ważniejsza).
  3. Poznaj swoje wartości. Łatwo mówić, że rodzina jest najważniejsza i wściekać się, gdy właśnie przez nią całe nasze plany szlag trafia. Dlatego usiądź i pomyśl o tym, jakie naprawdę są Twoje wartości. Możesz skorzystać z wpisu o tym, jak zacząć się rozwijać. Znajdziesz tam karty pracy do druku. Później pobierz karty pracy, które znajdziesz na dole tego wpisu i zapisz, co w danych wartościach jest dla Ciebie najważniejsze (przykład: rodzina > pomoc bliskim, gdy jej bardzo potrzebują, comiesięczne spotkania z babcią, godzina dziennie na 100% tylko z dzieckiem, randka z mężem raz na 2 tygodnie). To pomoże Ci na bieżąco decydować, czy dana okoliczność jest warta zmiany planów.
  4. Ustal swoje priorytety. Możesz to robić każdego dnia, zapisując najważniejsze zadania. Jeśli je zrealizujesz, śmiało możesz zmieniać plany.

Przeczytaj także: Życiowe trudności Cię przytłaczają? Zobacz, jak sobie z nimi radzić | „Kintsugi. Jak czerpać siłę z życiowych trudności” Tomás Navarro

Zmiana planów nie taka straszna

Zmiana to jedyna stała w naszym życiu. Dobrze uświadomić to sobie jak najszybciej. Dzięki temu będzie Ci o wiele łatwiej pogodzić się z ewentualnymi niespodziewanymi okolicznościami.

Tutaj znajdziesz karty pracy do pobrania: POBIERAM! (dostaniesz w bonusie ćwiczenie, którego nie ma w tym wpisie)

Mam nadzieję, że moje sposoby pomogą Ci uporać się z trudnymi emocjami towarzyszącymi zmianom planów. Którą z nich wykorzystasz jako pierwszą?

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia następnym razem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *