Od czego zacząć dzierganie na drutach? #milionmoichzajawek

Pierwsza myśl o nauce dziergania na drutach pojawiła się w mojej głowie jeszcze w czasach gimnazjum. Usłyszałam wtedy od pewnej osoby, że teraz to już się nie da tego nauczyć. Jak to ja – postanowiłam jej udowodnić, że się da. Co prawda nie jej, ale sobie to udowodniłam i dziś dziergam na drutach dla czystej przyjemności (samego dziergania i noszenia własnoręcznie wykonanych ubrań).

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak zaczęła się moja przygoda z dzierganiem,
  • jakie błędy popełniłam po drodze (a było ich kilka),
  • z czego korzystałam, ucząc się dziergać,
  • gdzie znajduję darmowe wzory do robienia na drutach,
  • jakie rady dałabym sobie samej z przeszłości, by to dzierganie poszło jeszcze lepiej.

Siedziałam sobie spokojnie i ni stąd ni zowąd w mojej głowie pojawiła się myśl: nauczę się dziergać. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Miałam w domu jakieś tanie, akrylowe włóczki (no idealne przecież!). Tylko, co mogłoby być drutami (bo tychże nie posiadałam)? Wybrałam długie wykałaczki (takie ok. 30-centymetrowe), które miałam do rękodzieła. I zaczęłam.

Od czego zacząć dzierganie? Moja historia robienia na drutach

Siedziałam sobie spokojnie i ni stąd ni zowąd w mojej głowie pojawiła się myśl: nauczę się dziergać. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Miałam w domu jakieś tanie, akrylowe włóczki (no idealne przecież!). Tylko, co mogłoby być drutami (bo tychże nie posiadałam)? Wybrałam długie wykałaczki (takie ok. 30-centymetrowe), które miałam do rękodzieła. I zaczęłam.

Krok 1: Odpaliłam wtedy film na YouTubie o tym, jak w ogóle nabierać oczka. Włączyłam go w mega-spowolnieniu i zaczęłam. Szczerze? Nie wiedziałam, co chcę robić. Po prostu nabrałam trochę oczek i tyle.

Krok 2: Film o przerabianiu oczek prawych. Ten też oglądałam w mega spowolnieniu. Zrobiłam w ten sposób całkiem pokaźny kawałek nie-wiadomo-czego. Potem wszystko sprułam i uczyłam się oczek lewych.

Gdy już się ich „naumiałam”, postanowiłam zrobić kocyk dla Bobisia (Bobiś to malutki miś Małego Człowieka, taki wielkości mojej dłoni). Zrobiłam go ściegiem francuskim (chyba najłatwiejszym). Po drodze zgubiłam trochę oczek, pozadzierałam włóczkę tymi wykałaczkami, a w połowie przerzuciłam się na druty, które dostałam od babci. Wtedy dotarło do mnie, że rozmiar ma znaczenie, bo kocyk zaczął się rozszerzać (co prawda druty były 2,5 mm, ale to i tak więcej niż te wykałaczki). Koniec końców wyszedł śpiworek, który zwężał się od dołu.

Na koniec musiałam nauczyć się zamykać oczka. Udało się! Sukces, pierwsza robótka gotowa.

Jak zacząć dziergać? Poradniki, z których korzystałam

Ciesząc się nowo nabytymi umiejętnościami, postanowiłam zakupić porządną, bawełnianą włóczkę i coś wydziergać. Tak, najpierw zamówiłam włóczkę, a potem zastanawiałam się, co mogę z niej zrobić 🤡 (pierwszy błąd).

Postanowiłam wydziergać opaskę, czyli prostokąt, który na koniec odpowiednio zeszyję (nadal nie lubię szyć). Robiłam ją przez miesiąc z cienkiej włóczki na tych cieniutkich drutach (teraz tyle zajmuje mi sweter)! Ale byłam z siebie taka dumna, bo to zrobiłam i mogłam ją nosić (nie ważne, że wyszła troszkę ciasna, bo tak bardzo chciałam ją już mieć, że postanowiłam nie dorabiać więcej rzędów 🤡, drugi błąd).

Kolejnym projektem był szalik (tak, znów prostokąt). Tym razem chciałam nauczyć się brioszki (teraz wiem, że to nie brioszka, ale jak dla mnie to wszystko wygląda tak samo) i koniec końców robiłam z tego tutorialu (pierwszy pokazany na nagraniu). Do szalika zużyłam aż 8 włóczek, więc jest dwukolorowy (no bo przecież, że brakło mi jednego koloru tej, co sobie nazamawiałam).

Potem wzięłam się za sweter (kardigan), który wymyśliłam sobie sama. O ile tył (prostokąt ze ściągaczem, który nie jest ściągaczem tylko tą „brioszką”) i przody (też prostokąty) były proste, tak rękawy mnie dobiły. Całość super, oprócz ściągacza (no, jakby to nie ściągacz, więc co się dziwić 😆). Robiłam je dwa razy i koniec końców już tak zostawiłam.

Robiłam też ubranka dla Bobisia. Też są to własne projekty (na zdjęciach w poście na Instagramie, który możesz zobaczyć poniżej, jest już 3. i 4. ubranko), mierzone na bieżąco, żeby na pewno były dobre.

Potem wpadły czapki. Pomysł znaleziony na Pintereście, ale tylko jako gotowa czapka (nie było tam wzoru). Pomyślałam, policzyłam i zrobiłam bardzo podobne (niebieska Małego Człowieka, żółta moja). Z nich akurat jest bardzo zadowolona.

Potem jeszcze zrobiłam szalik-komin dla Małego Człowieka (znów prostokąt).

Czy dzierganie jest trudne? To zależy…

Wtedy wydawało mi się, że dzierganie nie jest takie trudne. Bałam się tylko sięgnąć po gotowe wzory (bo co, jak nie będę potrafiła ich odczytać?). Ale w końcu się zdecydowałam. Najpierw zrobiłam czapkę dla mamy (nie mam jej na zdjęciach i nie mogę znaleźć wzoru). Tak, pomyliłam się pod koniec we wzorze, ale to nic (nikt tego nie zauważył). Wyszła super, a ja stwierdziłam, że dzierganie jest… jeszcze łatwiejsze niż mi się wydawało. Łatwiejsze, bo ktoś prowadzi mnie za rękę.

Czekały na mnie jeszcze druty z żyłką i druty pończosznicze (paradoksalnie najpierw nauczyłam się dziergać na tych drugich [czyli cztery druty i przerabianie piątym]). W końcu się odważyłam i nie dość, że dziergałam na nich, to jeszcze był to mój pierwszy sweter (dla Małego Człowieka). Czy wyszedł idealny? Nie! Nie obyło się bez pomyłek, nie obyło się bez błędów, a do tego tułów idzie odrobinę po skosie. Ale sweter jest cały, ciepły i Mały Człowiek w nim chodzi.

Potem wpadły jeszcze:

  • czapka dla babci,
  • szalik dla babci,
  • czapka dla dziadka,
  • drugi szalik-komin dla Małego Człowieka (bo tamten pierwszy był jednak za szeroki, więc zrobiłam bardziej przylegający),
  • jakieś opaski (2 dla mamy, jedna dla mnie).

Przyszła pora na rękawiczki w serduszka. Kupiłam druty do warkoczy, wydrukowałam wzór i… poszło! To nie było takie trudne, tylko trzeba uważnie czytać.

Pierwszą moją „porażką” był sweter dla mnie samej – wyszedł niestety za mały i mnie drapie. Myślę o tym, czy go spruć i zrobić inny (może kiedyś się zdecyduję). Ale wniosek jest taki, żeby dokładnie sprawdzać, jaki rozmiar się robi.

Nie zraziłam się i wydziergałam sobie kolejny kardigan, z którego jestem zadowolona w 99% (znów szycie mnie dobiło, ale wyszło lepiej. Szycie, bo tym razem projekt był z kawałków, a nie w jednym ciągu). Zwęziłam sobie trochę rękawy (nie będę Ci pisać, jak to zrobiłam).

Potem wydziergałam czapko-opaskę do biegania. Bazowałam na tym wzorze, ale skończyłam znacznie szybciej (tak, by była to taka megaszeroka opaska lub inaczej czapka z otworem na koka/kitkę).

Kolejne moje projekty możesz zobaczyć na Instagramie (dzielę się nimi na stories, gdy dziergam) oraz w newsletterze (gdzie oprócz wskazówek i przemyśleń na temat tworzenia równowagi w życiu, wspierającego planowania i rozwoju we własnym tempie dzielę się także kulisami i lifestylem).

Od czego zacząć naukę robienia na drutach? Rady, które dałabym samej sobie z przeszłości

Po pierwsze: zaczynaj od wzorów. Wybierz jakiś prosty, darmowy wzór, np. na opaskę, szalik czy kardigan z kawałków (to głównie prostokąty). Kup to, co jest do niego potrzebne (druty, włóczki, markery jeśli są potrzebne) i… zacznij działać! Przeczytaj dokładnie cały wzór, żeby wiedzieć, czego się spodziewać. Gdy widzisz np. „oczka prawe” – odpal na YouTubie (w spowolnieniu), jak się robi oczka prawe i je zrób. Tak samo wyszukuj każde pojęcie. Dasz radę!

Po drugie: wierz w siebie i swoje możliwości (no i w to, że zawsze można spruć i zacząć od nowa). Jeśli czegoś nie umiesz – nauczysz się. Przy pierwszym swetrze bałam się raglanów. Okazały się bardzo łatwe do zrobienia.

Po trzecie: nie bój się drutów z żyłką, bo one bardzo ułatwiają robienie swetrów czy czapek. Tak samo jak druty pończosznicze – najpierw trudno się odnaleźć, ale przy 3-4 projekcie już idzie.

Po czwarte: traktuj dzierganie jako zabawę, sposób na odstresowanie, hobby. Nie nakładaj na siebie presji (bo tej już i tak jest pewnie za dużo w Twoim życiu). Nie oczekuj, że będzie idealnie. Bądź dla siebie wyrozumiała – każdy się kiedyś uczy (ja po roku nadal uważam, że uczę się dziergać).

Po piąte: daj sobie szansę, ale pamiętaj, że możesz zrezygnować z dziergania, jeśli okaże się, że to nie dla Ciebie (mnie przykładowo wkurzają kolorowanki antystresowe dla dorosłych, więc z nich zrezygnowałam).

Po szóste: drukuj wzory, żeby móc po nich pisać. Zaznaczaj, gdzie skończyłaś, żeby się nie zgubić. Znajdź swój system oznaczeń (przykładowo, gdy we wzorze czytam zamykaj w ten sposób po 2 oczka co 4 rzędy, powtarzając to 3 razy, zapisuję sobie na kartce TNNNTNNNT, gdzie T oznacza zamykanie oczek, a N – niezamykanie ich. Wykreślam co rząd/okrążenie i się nie gubię).

Robienie na drutach krok po kroku – czy to ma sens?

Wydawało mi się, że żeby dziergać, muszę nauczyć się:

  • oczek prawych,
  • oczek lewych,
  • ściegu francuskiego,
  • brioszki,
  • dżerseja,
  • ściegu ryżowego itd.

Ale wcale tak nie jest. Dziś zaczęłabym od wybrania prostego i darmowego wzoru (na początek darmowy jest ok, chociaż ja do dziś robię tylko na darmowych i jestem zadowolona) i uczenia się tego, co akurat jest potrzebne. Pierwsze cztery punkty, które wymieniłam, realizowałam krok po kroku. Potem postawiłam na wzory. I wiesz, co? Dziergając czapkę dla mamy, okazało się, że nie wiedząc nawet, nauczyłam się ściegu ryżowego (szkoda, że nie mogę znaleźć tego wzoru).

📺 PRZERWA NA AUTOREKLAMĘ 📺

Chciałabyś znaleźć czas na takie hobby (albo jakiekolwiek inne)? Mam dla Ciebie dwie propozyje:

📺 KONIEC PRZERWY NA AUTOREKLAMĘ 📺

Nauka robienia na drutach – czego będziesz potrzebować?

Do nauki dziergania będziesz potrzebować przede wszystkim wzoru na to, co chcesz wydziergać. We wzorze będziesz miała wypisane:

  • jakie druty są potrzebne (z żyłką, proste, pończosznicze) i jakiej mają być grubości (np. 2 mm, 5 mm),
  • jakiej włóczki i ile zużyjesz do projektu (np. DROPS BRUSHED ALPACA SILK od Garnstudio 175-175-200-225-250-300 g (rozmiary XS – S – M – L – XL – XXL) – a to oznacza, że znajdujesz konkretną włóczkę, sprawdzasz ile waży motek i ile potrzebujesz do swojego rozmiaru. W przypadku rozmiaru M jest to 8 motków, bo jeden waży 25 gramów),
  • czy potrzebujesz markerów (to takie jakby agrafki. Kupujesz je raz, przeważnie w większym zestawie i korzystasz do wielu projektów, bo one się nie zużywają. Przypinasz, potem odpinasz i gotowe).

Przy kolejnym projekcie sprawdzasz znów te kryteria i to, co już posiadasz (czasem potrzeba np. 4 rodzajów drutów, a ja kupuję jeden, bo resztę już mam).

Co można zrobić na drutach? Moje projekty i darmowe wzory, z których korzystałam

Miałam przygotować osobną sekcję ze wszystkimi wzorami, z których korzystałam, ale podlinkowałam Ci je już we wcześniejszych akapitach, więc nie będę się powtarzać. Chciałam tylko dodać, że na drutach można zrobić serio mnóstwo rzeczy:

  • opaskę,
  • czapkę,
  • szalik,
  • sweter,
  • kardigan,
  • top,
  • bluzkę,
  • sukienkę,
  • spódniczkę,
  • rękawiczki,
  • skarpetki…

Ja nawet wydziergałam Olafa z Krainy Lodu! Projekt oczywiście własny, nawet nie zapisywałam, po prostu robiłam i mierzyłam na bieżąco, czy wszystko jest ok.

Zdradzę Ci tylko, że chciałabym wydziergać kiedyś sukienkę, ale czy wystarczy mi do tego cierpliwości, to nie wiem 😅

Od czego zacząć dzierganie na drutach? Podsumowanie

Dzierganie nie jest takie trudne, na jakie wygląda. Oglądaj tutoriale w spowolnieniu, ćwicz i próbuj. Z czasem się nauczysz! A jeśli patrzysz na moje dzieła (czy kogoś innego) i myślisz sobie, że Tobie tak nie wychodzi, to pamiętaj, że jestem miliony przerobionych oczek dalej niż Ty. Wierzę w to, że też dasz radę – daj sobie czas i bądź dla siebie wyrozumiała. I pamiętaj – to hobby, sposób na relaks, a nie wyścig o medal z ziemniaka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *