Podczas planowania najczęściej zwracamy uwagę tylko na to, co jest do zrobienia i próbujemy to wszystko upchnąć w kalendarz. Takie podejście jest jednak zgubne. Zanim przygotujemy listę to-do, musimy odpowiedzieć sobie na kilka istotnych pytań. Powinnyśmy też wziąć pod uwagę cykl miesiączkowy. Dlaczego? Odpowiedzi znajdziesz poniżej.
Uwaga! Ten artykuł jest przyjazną w czytaniu transkrypcją podcastu ⤵️ możesz go przeczytać lub posłuchać nagrania.
Na co warto zwrócić uwagę podczas planowania?
Na planowanie ma wpływ mnóstwo czynników, chociażby to:
- ile masz obowiązków,
- co jest danego dnia do zrobienia,
- czy jest obiad do ugotowania,
- czego potrzebują twoje dzieci oraz inni twoi bliscy,
- co musisz przygotować do pracy, na studia itd.
Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale wiesz co jeszcze ma wpływ – i to dużo, dużo istotniejszy wpływ na to, czy daną listę zadań na pewno wykonasz?
- Twój poziom energii,
- ilość snu,
- pora roku,
- poziom stresu,
- to, jakie nieprzewidziane sytuacje się pojawią,
- Twoje wartości,
- życiowe priorytety,
- dzień cyklu miesiączkowego.
I o tym ostatnim sobie dziś pogadamy.
A jeśli się jeszcze nie znamy, to hej, ja jestem Klaudia Jaroszewska-Kotradii, a Ty słuchasz podcastu Złap Równowagę o rozwoju osobistym w zgodzie ze sobą, wspierającym planowaniu i szukaniu równowagi w życiu.
Cykl menstruacyjny a planowanie
Przyznaj szczerze: ile razy w ogóle brałaś okres pod uwagę podczas planowania swojego tygodnia czy miesiąca?
Pewnie niewiele, choć może jeśli – tak jak ja – chorujesz na endometriozę, to go bierzesz pod uwagę.
Sama zaczęłam okres brać pod uwagę podczas planowania już dawno temu. Z tym, że od pierwszej miesiączki, którą miałam w wieku 11 czy 12 lat, do tak naprawdę 26 roku życia, te okresy miałam bardzo nieregularne i bardzo długie.
Tak jak wspomniałam, choruję na endometriozę czwartego stopnia i jestem po operacji, ale niestety lekarze nie mogli usunąć wszystkich ognisk, przez co gdzieś tam jeszcze to zostało. A poza tym na mnie nie działają tabletki, nie działała wkładka domaciczna i dopiero teraz plastry hamują postęp tej choroby. Ale jestem świadoma tego, że może się ona jeszcze rozwinąć.
Przez to najpewniej moje okresy zawsze były nieregularne i to na tyle nieregularne, że czasem cykl trwał niecałe 20 dni, a czasem trwał około 40, przy czym te krwawienia zawsze wynosiły po około 7 dni lub nawet zdarzały się takie do 14 dni, co było dość długo i co naprawdę wpływało na to, co sobie mogłam na dany czas zaplanować.
Gdy poszłam do pracy, zderzyłam się z planowaniem urlopu. Pierwszy rok mieliśmy termin urlopu narzucony z góry, przez co nie mogłam decydować. Akurat tak się zgrało, że okresu wtedy nie miałam, więc fajnie. Za to w kolejnym roku już te urlopy mogliśmy wybierać sami i pamiętam, jak poszłam do lidera jako jedna z pierwszych (bo wiedziałam, że u mnie ten termin urlopu nie zależy tylko od mojego widzimisię czy rezerwacji wakacji, tylko zależy od tego, czy będę miała okres, bo jeśli tak, to ja tydzień tego urlopu tak naprawdę stracę)…
Więc pamiętam, jak siedziałam koło lidera, tak koło faceta. Faceci też wiedzą, że kobiety mają okres i dla mnie to nie jest nic krępującego, żeby przy nim o tym pogadać. Powiedziałam wprost, że muszę sobie przeliczyć i podałam mu taki termin urlopu, który mi najbardziej pasował, przez co faktycznie mogłam z niego skorzystać.
Nieregularne miesiączki a planowanie
Potem, gdy nadal miałam nieregularne miesiączki, wkurzałam się, gdy okres przychodził np. wcześniej albo gdy miałam okropny PMS…
i to nie chodzi o to tylko, że byłam jakaś tam drażliwa czy np. rzucałam się na słodycze, bo to powiedzmy tam w niczym większym nie przeszkadza. Mnie bolał brzuch już na kilka dni przed okresem i to były takie bóle, że musiałam się ratować tabletkami przeciwbólowymi. A podczas okresu było jeszcze gorzej, więc tak naprawdę tydzień to mi tak o wylatywało z harmonogramu, gdzie na 12 miesięcy w roku czasem przypadało mi 13-14 okresów, zależy jakie długie były cykle, no to tych tygodni faktycznie sporo mi uciekało.
… i wkurzałam się wtedy, że np. przyszedł ten okres wcześniej (albo ten PMS okrutny) i nie mogłam zrobić sobie zaplanowanych treningów, bo nie byłam po prostu w stanie.
„Okres to nie choroba” – czy na pewno?
I ja wiem, że mówi się o tym, że okres to nie jest choroba i że można wtedy ćwiczyć, ale jeżeli ja biorę leki przeciwbólowe na receptę i one zmniejszają ból, ale go nie redukują całkiem, to chyba nie będę w stanie ćwiczyć, prawda?
Dlatego też właśnie wkurzałam się, że dużo zaplanowanych aktywności mi z tego grafiku wylatywało. Teraz z tym podejściem, które mam, byłoby mi trochę łatwiej poradzić sobie z tym wszystkim, ale do tego przejdę za chwilę.

Planowanie a regularne cykle miesiączkowe
Chcę najpierw powiedzieć, że teraz mam regularne cykle. Jestem prawie że co do godziny w stanie stwierdzić, kiedy dostanę okres w danym miesiącu, więc jestem w stanie sobie planować w oparciu o niego.
Ale za chwilę też powiem, jak to zrobić, gdy te cykle są nieregularne.
Odkąd mam regularne cykle, to w moim planowaniu zwracam uwagę na to, kiedy ten okres będzie i staram się tak rozplanować aktywności, żeby na pierwsze dwa, trzy dni okresu mieć minimum, po prostu minimum do zrobienia i żeby nie mieć wtedy na przykład cięższych treningów. Teraz jakieś rozciąganie lekkie wchodzi w grę. Tak jak mówiłam, kiedyś tylko leżałam po prostu i zwijałam się z bólu, więc nic by się nie sprawdziło.
Ale na przykład moje bieganie planuję tak, że jak mi się skończy okres, to mam pierwsze bieganie w danym miesiącu i dwa tygodnie później mam drugie. Bo ja biegam dwa razy w miesiącu mniej więcej i:
- tak – mam dzięki temu postępy,
- tak – poprawia mi się kondycja,
- tak – uważam, że warto.
Jeśli chcesz śledzić to na bieżąco, to zajrzyj na mojego Instagrama @zaplanuj.równowagę.
Planowanie treningów w zgodzie z cyklem miesiączkowym
Ostatnio miałam taką sytuację, że zaplanowałam sobie treningi na cały tydzień i zapomniałam o tym, że ten okres będzie, więc wpisałam sobie chyba trening core albo coś takiego, czy jakiś pilates, nie pamiętam dokładnie, na chyba drugi dzień miesiączki. Przez to nie byłabym w stanie go w ogóle zrobić.
Kiedyś bym się, tak jak mówiłam, na to bardzo wkurzyła, ale teraz mam do tego trochę inne podejście i po prostu pozmieniałam sobie plany na ten tydzień, jak się tylko zorientowałam, że taką gafę popełniłam. Także to też polecam i już rozwinę tę myśl bardziej, bo chcę przejść do tego, jak sobie radzić z planowaniem przy nieregularnych miesiączkach.
Jak planować, gdy mam nieregularne miesiączki?
Sposób 1: Elastyczność w planowaniu
I właśnie to zmienianie planów to jest elastyczność w planowaniu, która według mnie jest chyba najważniejsza, bo dzięki niej możemy:
- bez większej frustracji,
- bez wkurzania się, że z czymś się nie wyrabiamy, że coś jest za dużo, że coś jednak nie na ten dzień zaplanowałyśmy
przejść przez cały tam zaplanowany dzień czy tydzień. Elastyczność pozwala nam na zmienianie tych planów w oparciu o to, czego w danej chwili najbardziej potrzebujemy i co w danej chwili jest najważniejsze.
Taki typowy przykład, nie związany z okresem: chore dziecko. Czyli tak, w poniedziałek planuję sobie pracę na cały tydzień, a o 12 odbieram telefon, że moje dziecko jest chore i mam je odebrać z przedszkola. Przez to, że potrafię planować elastycznie i że zwalczyłam te niewspierające przekonania dotyczące planowania, jestem w stanie przejść przez ten tydzień w miarę spokojnie, bez większego wkurzania się i bez nerwów na to, że coś, na co nie mam wpływu się wydarzyło, bo te plany po prostu dopasowuję do aktualnej sytuacji i wiem, co mogę przenieść na inny tydzień, a z czego mogę na przykład zrezygnować całkiem.
W tej elastyczności ważne jest to:
- żeby analizować swoją aktualną sytuację, zanim podejmiemy decyzję, że się do czegoś zobowiązujemy,
- żeby na bieżąco decydować, co jest dla nas najważniejsze i nie bać się właśnie przesuwać zadań, czy to na inną godzinę, czy na inny dzień, bo nadal nasze życie nie kończy się dzisiaj o północy i nie musimy wyrobić się ze wszystkim. Jutro też jest dzień i też mamy szansę działać i iść dalej.
Sposób 2: Chwila zatrzymania się
Drugim ważnym aspektem, na który warto zwrócić uwagę podczas planowania tygodnia czy miesiąca, biorąc pod uwagę cykl miesiączkowy, jest to, by zrobić te plany, a potem każdego dnia zastanowić się przez chwilę:
- w jakim miejscu jesteś,
- czego się dzisiaj spodziewasz (czyli na przykład, czy spodziewasz się, że dzisiaj może ci przyjść okres, bo na przykład zawsze bolą cię przed nim piersi i właśnie to czujesz),
- jak się dzisiaj czujesz,
- czego dziś potrzebujesz?
I w oparciu o to:
- wrócić do punktu o elastyczności i ewentualnie przesunąć zadania, czy zrezygnować z czegoś, albo poprosić kogoś o pomoc
- lub odwrotnie, jeśli akurat masz dzień, który jest po prostu super i tryskasz energią (bo na przykład tak masz zawsze po okresie), to znowu możesz dorzucić coś więcej, żeby ułatwić sobie życie później.
Sposób 3: Od najważniejszego
I trzeci punkt odnosi się najbardziej do tego, kiedy już ten okres przyjdzie (ale ja też z tego schematu postępowania, z tej procedury korzystam na co dzień, w ogólnym moim planowaniu), czyli zaczynamy od najważniejszego.
W pierwszej kolejności planujemy to, co musi być dziś zrobione. Są takie zadania, które, czy nam się to podoba, czy nie, muszą być zrobione i nie możemy tego przesunąć, bo na przykład:
- potrzebujemy konkretne ubranie do pracy i musimy dzisiaj zrobić pranie, żeby ono nam zdążyło wyschnąć
- albo nie mamy nic już do jedzenia, naprawdę nie ma co wykombinować, lodówka świeci pustkami, to musimy wybrać się na jakieś zakupy.
Nie chodzi tu o zadania, które są widzimisię (typu muszę dzisiaj umyć podłogi, bo dawno nie myłam, bo to mogę zrobić kiedykolwiek), tylko o takie zadania, które musimy dzisiaj zrobić.
Kolejny punkt to jest to, co już jest wpisane w kalendarz i nie da się tego przesunąć. Mam tu na myśli na przykład wizytę u lekarza, przedstawienie dziecka w przedszkolu. Albo jakieś spotkania, urodziny babci, no cokolwiek, co już jest wpisane i czego nie da się przesunąć, no bo inny dzień tego zrobić po prostu nie możesz, tak.
Kolejny punkt to są twoje priorytety życiowe, czyli na przykład odpoczynek, odżywianie, sen i tak dalej. Jeśli masz okres i boli Cię brzuch i czujesz się taka jakaś zmęczona, ospała, to postaw na odpoczynek i na odżywianie, a nie na aktywność fizyczną w tym dniu. I też nie bierz na siebie zobowiązań innych ludzi, bo możesz im po prostu nie podołać.
I dopiero na koniec weź się za planowanie dodatkowych zadań i obowiązków, których miej tyle, ile jesteś w stanie udźwignąć danego dnia. O tym, co jesteśmy w stanie udźwignąć i ile, przygotowałam post na Instagramie, do którego Cię odsyłam (tam będziesz miała na ten temat więcej, a ja się nie chcę tutaj powtarzać).
I ostatnie, o czym chciałam powiedzieć, ten podcast będzie chyba trochę chaotyczny i krótki, ale mam nadzieję, że najważniejsze z niego do ciebie dotrze, że najważniejsze z niego wyłapiesz.
Więc ostatni punkt to niezależnie od tego, czy masz regularne okresy, czy masz nieregularne, pamiętaj o tym, żeby planować czas na odpoczynek i planować czas dla siebie, bo go po prostu potrzebujesz i nie musisz na niego zasłużyć.
I pamiętaj, że gdy trzeba, możesz odpuszczać, możesz prosić innych o pomoc i to nie jest oznaka słabości, szczególnie kiedy się źle czujesz.
Planowanie a cykl miesiączkowy – podsumowanie
Także podsumowując, warto brać pod uwagę w planowaniu to, w jakim dniu cyklu miesiączkowego jesteś, bo w zależności od niego możesz się inaczej czuć i to, że dzisiaj masz kiepski dzień, bo masz pierwszy dzień okresu, to nie oznacza, że już trzeba wszystko rzucić i nie zajmować się tymi celami, do których dążysz i w ogóle nawykami. Tylko masz po prostu gorszy dzień, planujesz sobie wtedy mniej, a kolejnego dnia czy jeszcze następnego, gdy czujesz się lepiej, wracasz do tego, co było i idziesz dalej.
Jeśli masz okres i źle się przy nim czujesz, to oprócz tego, że powinnaś porozmawiać ze specjalistą, bo może da się temu zaradzić, to powinnaś go brać pod uwagę w planowaniu, bo dzięki temu będzie ci łatwiej i dzięki temu nie będziesz się frustrować cały czas, że okres znowu pokrzyżował ci plany.
A może chcesz nauczyć się wspierającego planowania, które daje spokój zamiast niepotrzebnej presji?
A jeśli:
- chcesz nauczyć się wspierającego planowania, takiego, które zdejmuje presję i daje spokój, które ułatwia życie, a nie je utrudnia
- i chcesz poukładać sobie właśnie to swoje życie tak, żebyś czuła się w nim dobrze,
to do 23 maja do północy są drzwi otwarte do platformy Krok do Równowagi i tam pracujemy sobie nad tym krok po kroku z nagranymi lekcjami i z ćwiczeniami praktycznymi oraz z moim wsparciem na każdym etapie.
Szczegóły znajdziesz tutaj.
A jeśli czytasz ten artykuł później, to możesz zapisać się na darmowe maile z praktycznymi wskazówkami jak złapać równowagę w życiu i oczekiwać na kolejne Drzwi Otwarte, które będą na przełomie sierpnia i września jeszcze tego 2025 roku (zapisując się, dostaniesz serię maili, w których będzie też 🐈 rabatowy na platformę).
A tymczasem trzymaj się ciepło i do usłyszenia kolejny raz. Pa!